Focaccia na Trzech Króli
- La cucina della mamma
- 20 lut 2017
- 2 minut(y) czytania

Garbata staruszka z haczykowatym nosem, ubrana w czarną spódnicę, fartuch, szal i kapelusz, latająca na miotle. Czarownica? Wiedźma? Nie, to La Befana, mityczna postać, która w nocy z 5 na 6 stycznia odwiedza każdy włoski dom. Wchodzi przez komin i grzecznym dzieciom pozostawia w skarpetach zawieszonych nad kominkiem drobne upominki, słodycze i owoce. Kto nie zasłużył na prezent, znajduje w swojej skarpecie węgiel.
Pochodzenie tej tradycji ginie w mrokach historii, pewne jest natomiast, że jej korzenie sięgają czasów przedchrześcijańskich. U schyłku Cesarstwa Rzymskiego rozwinął się kult synkretycznego bóstwa Sol Invictus, czyli Słońca Niezwyciężonego. W 274 roku Cesarz Aurelian konsekrował wzniesioną na Kwirynale świątynię boga Słońca, a także kazał wybić monety, na których awersie widniało słowo Sol. Bóg Słońce stał się oficjalnym bogiem Cesarstwa, stojąc nie tylko nad światem i ludźmi, ale także ponad panteonem innych bogów.
Według starożytnych wierzeń w momencie przesilenia słońce umiera, po trzech dniach zmartwychwstaje i odradza się na nowo. Dzień obchodów święta boga Słońca przypadał więc 25 grudnia. Organizowano wówczas w Rzymie festiwal Dies Natalis Solis Invicti (Dni Narodzin Niezwyciężonego Słońca). Dwanaście dni następujące po święcie „Niezwyciężonego Słońca”, gdy Ziemia znajduje się w peryhelium, starożytni Rzymianie uznawali za czas magiczny. Wierzono, że nad polami unoszą się nieziemskie istoty, kobiece postacie, najczęściej utożsamiane z boginią Dianą lub pomniejszymi boginiami, mające zapewnić dobrobyt i obfite plony.
W 313 roku edykt mediolański zapewnił chrześcijanom wolność wyznania w Cesarstwie Rzymskim, a już pod koniec IV wieku chrześcijaństwo przejęło obrzędowość związaną z kultem Sol Invictus, nadając jej swoje znaczenie. 25 grudnia stał się świętem upamiętniającym narodziny Jezusa, a 6 stycznia Świętem Epifanii, inaczej Objawienia Pańskiego. Nawiązuje ono do trzech wydarzeń biblijnych: Chrztu Pańskiego, cudu w Kanie Galilejskiej i pokłonu trzech Mędrców w Betlejem. Z pokłonem trzech mędrców związana jest współczesna legenda, tłumacząca obecność Befany w tradycji chrześcijańskiej.
Trzej Mędrcy, podążając do Betlejem, aby podarować Jezusowi złoto, mirrę i kadzidło zgubili się i szukając pomocy, zapukali do domu pewnej kobiety. Starsza pani pokazała im drogę, ale była zbyt zajęta, by dołączyć do ich orszaku. Gdy Mędrcy oddalili się, Befana poczuła, że musi ich odnaleźć i także obdarować nowonarodzonego. Nie wiedziała gdzie ich szukać, więc pukała do każdych drzwi, zostawiając mały podarek dla każdego dziecka, w nadziei, że jednym z nich będzie Jezus.
Na północy Włoch z okazji Epifanii przygotowuje się tradycyjny słodki placek drożdżowy.
Focaccia della Befana
Składniki:
300 gramów mąki tortowej
300 gramów mąki Manitoba (można użyć chlebowej typu 750)
1 opakowanie suszonych drożdży
125 gramów cukru
4 żółtka + 1 do smarowania
120 gramów masła
150 ml mleka (u mnie bez laktozy)
80 gramów kandyzowanych skórek
40 gramów cukru perlistego (ja użyłam cukrowych gwiazdek)
Przygotowanie:
Wymieszać oba rodzaje mąki, cukier i drożdże.
Mleko podgrzać z masłem, aż do rozpuszczenia masła. Przestudzić.
Do mąki dodać żółtka i mleko z masłem. Wyrabiać ciasto przez 15 minut.
Dodać skórki i wymieszać. Uformować kulę i odstawić na minimum 4 godziny do wyrośnięcia. Najlepiej, gdy ciasto wyrasta całą noc.
Wyrośnięte ciasto rozwałkować na placek o średnicy ok. 30 centymetrów. Brzeg ponacinać na 16 kawałków, każdy kawałek obrócić o 180 stopni. Ciasto posmarować rozmąconym żółtkiem i posypać cukrem perlistym.
Piec w temperaturze 180 stopni około 45-50 minut.
Buon appetito e buona Epifania!
Comments